Wtorek, 22 października postanowiliśmy spędzić inaczej niż zazwyczaj. Zamiast zostać w „Promyku” i jak zwykle zasiąść do codziennych zajęć … wyruszyliśmy do Zakopanego! Wyjątkowo udana pogoda skusiła nas, aby udać się na dłuższy spacer. Znana nam już trasa Doliny Kościeliskiej tym razem w jesiennej szacie, ukazała nam zupełnie nowe, wielobarwne oblicze. Cichy, bo pozbawiony tłumu turystów szlak, pozwolił nam w pełni korzystać ze swych uroków. Śniadanie zjedzone na polanie czy herbata z sokiem malinowym wypita w schronisku w tak niezwykłych okolicznościach natury, naprawdę ma inny, niezwykły smak. A gdy dodać do tego sesję zdjęciową przypadkowo spotkanych nowożeńców, to wyprawa nabrała jeszcze wyjątkowości. W takich okolicznościach zmęczenie było prawie nieodczuwalne, niewygodne buty nie uwierały a ciężkie plecaki jakby mniej ciążyły!