W dniu wczorajszym wybraliśmy się na długo wyczekiwany kulig. Aura była iście zimowa, pola i lasy pokryte były świeżym śniegiem. Wyruszyliśmy z Zadziału po ośnieżonej drodze, która poprzez pola wiodła na Górę Marfianą. Niekiedy na ostrych zakrętach wszyscy piszczeliśmy głośno. Śmiechu było co nie miara, zwłaszcza, gdy sanki podskakiwały do góry. Dzwonki koni głośno roznosiły się echem, tworząc bajeczny wręcz klimat. Gdy byliśmy już wysoko w lesie zrobiliśmy postój. Nasz przewodnik, Pan Andrzej rozpalił ognisko, przy którym grzaliśmy się, piekąc jednocześnie kiełbaski – na świeżym, mroźnym powietrzu były wyjątkowo smakowite! Była jeszcze odrobina niekonwencjonalnej, sportowej rywalizacji w postaci szalonej jazdy na workach wypełnionych sianem. Tylko ci, którzy się na to zdecydowali wiedzą, jakaż to była niesamowita frajda!