W środę 21 września wzięliśmy udział w integracyjnej imprezie plenerowej dla osób niepełnosprawnych organizowanej na Rancho Lot. Wspominając tę imprezę szczególnie ciśnie mi się na usta jedno słowo – BOHATERZY. Bo żeby przetrwać w taką pogodę na Rancho Lot to jedno, ale aby przetrwać tam z uśmiechem na twarzy to już zupełnie co innego. Atrakcji było mnóstwo. Można było wcielić się w wojownika wymachującego mieczem, wyborowego strzelca w hokeja lub komandosa z prawdziwą bronią (do paintball’a) w ręku. Jeżeli ktoś szukał silnych wrażeń mógł wykazać się w przeciąganiu liny.
Chciałoby się powtórzyć słowa mojego kolegi Józka, który spytał się mnie czy całe życie chcę być dorosły, bo od czasu do czasu trzeba być przecież dzieckiem.
Energii na tej sympatycznej imprezie dodawało ciasto, herbata i kawa, a także spory kawałek dobrze wysmażonego mięsiwa (karczku, kiełbasy czy kiszki).
Ja już planuję wypad na kolejną taką imprezę, a ty bohaterze???
Filip Dębski