A właściwie na odwrót, bo piątkowy wyjazd rozpoczęliśmy zwiedzaniem prawie tysiącletniego Opactwa Benedyktynów w Tyńcu, gdzie uraczono nas „nieziemską” zupą-kremem z włoskich pomidorów oraz rybą przyprawioną mieszanką ziół według benedyktyńskiej receptury. Kolejną atrakcją tego dnia było zwiedzanie krakowskiego Starego Miasta i Kazimierza z perspektywy meleksa. A potem były tradycyjne, wielokilometrowe korki na zakopiance! i dalekie objazdy! więc wróciliśmy późną porą, ale przepełnieni wiedzą i wrażeniami 😉